Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2013/03/18

Hug me, I'm a vegetarian.



Michalina

Witam wszystkich!
Kiedyś pisałam, że czasem ukaże się jakiś tekst/ artykuł zamiast typowej stylizacji. Tak właśnie będzie dzisiaj.

Myśląc z Agnieszką nad tematem dzisiejszego wywodu okazało się, że obie od kilku lat jesteśmy wegetariankami. :) Być może część z Was zainteresuje nasza bezmięsna droga, postaramy się opisać co, jak i dlaczego.

Moja przygoda z wegetarianizmem zaczęła się gdzieś w II klasie podstawówki. Co prawda jadłam czasem mięso, jednak dużo bardziej wolałam obiady pozbawione tego źródła białka. Dodatkowo nigdy nie jadłam masła/margaryny, twarogów, nie przepadałam za jogurtami [oprócz ukochanych Danonków xd], nie piłam bezpośrednio mleka- ogólnie stroniłam od nabiału. Szczerze mówiąc nie pamiętam już dlaczego.. Wiem, że już w przedszkolu byłam niejadkiem, a przyjemność sprawiało mi tylko wcinanie chrupiących warzyw.

Kiedy stawałam się bardziej świadoma tego co jem (lub nie jem) doszłam do powodu, dla którego 'porzuciłam' mięso. Oczywiście co? Bo giną zwierzątka. Nasłuchałam się opowieści o przetwarzaniu żywności, o brutalnym zabijaniu krówek i świnek i definitywnie zaprzestałam ich jedzenia. Z racji młodego wieku musiałam jednak dostarczać organizmowi potrzebnych substancji, przede wszystkim białek. Rodzice nauczyli mnie więc jeść ryby. 80% z Was powie teraz, że to przecież też jest mięso. I właśnie- dochodzimy do kolejnego momentu mojej wegetariańskiej drogi :)

Z początkiem gimnazjum stwierdziłam, że tu już nawet nie o zwierzęta chodzi. Nie miałam przecież całkowitej awersji do skórzanych butów, futer itd. Tu objawiła mi się ostateczna przyczyna niejedzenia mięcha. Smak i konsystencja. Pewnie czytającym mięsożercom wyda się to śmieszne, ale nie jestem w stanie przeżyć konsystencji 'schabowego' czy piersi z kurczaka. Co ciekawe, odrzucam także ryby, które "podobnie się gryzie."

Wielu nasuwa się : 'ale jak można nie jeść mięsa? ' 'Bez mięsa nie mógłbym żyć!' itd. Nieprawda. Wiem, że człowiek został do tego stworzony, ale... wszystko zależy od naszych przyzwyczajeń. Jeśli chodzi o sferę zdrowotną to z tego powodu nie cierpię na żadną chorobę, anemię etc. a moje wyniki krwi są zaskakująco dobre.

No dobrze- to co ja właściwie jem? xd Jadłospis dnia przedstawia się następująco:

Śniadanie: zwykle jogurt + musli lub kanapka z pomidorem i przeróżnymi ziołami. Tak- suchy chleb z pomidorem. Bez masła. Bez niczego.  Chociaż ostatnio przekonuje się do różnego rodzaju serków to to połączenie jest nr 1. Piję zwykle herbatkę, a gdy mam ochotę na coś mocniejszego, ekspres podaje mi pyszne latte macchiato.

Drugie śniadanie: do szkoły nie zabieram nic oprócz termokubka. Na którejś z przerw zwykle wyskakuje do pobliskiej piekarni po smakowitą bułkę z ziołami, pączka, pizzerkę itp. Gdy lekcje trwają do 15-17 zdarza mi się jeść obiad w szkolnej stołówce.

Obiad: ryba, makaron, ryba, makaron. Tak w skrócie wygląda moje menu, które od tylu lat jeszcze mi się nie znudziło. Do moich najulubieńszych należą sandacz, łosoś i popularna tilapia. Na milion sposobów, z różnymi dodatkami. To samo tyczy się makaronów- ciągle coś nowego, z innymi sosami i przyprawami. Mniam <3




Kolacja: tu zwykle powtarza się schemat śniadania lub kiedy mam więcej czasu przygotowuję coś ciepłego. Nie jestem na żadnej diecie, nie ma mowy o granicznej godzinie 18 etc. Za bardzo kocham jedzenie, tak więc podżeram co chwilę i lodóweczka się nie zamyka..


Ten szalenie długi tekst zakończę tym, że czuję się ze wszystkim bardzo dobrze i  z d r o w o. Nic nie smakuje jak przegryziony liść zielonej sałaty czy czerwonego jabłka. Jeżeli mielibyście jakieś pytania- chętnie na nie odpowiem.
Do zobaczenia! Tekst Agi ukaże się jutro, z racji na długość mojego xd

25 komentarzy:

  1. Ja nie jestem wegetarianką i nie umiem sobie tego wyobrazić ;)
    Ale podziwiam ludzi, którzy nimi są ;)
    Post świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham mięcho , ale popieram wybór wegetarianów i szczerze kibicuję, bo sama bez schabowego bym nie dała chyba rady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie zgodzę się użytym tutaj praz Ciebie terminem "wegetarianizm", ponieważ jak sama napisałaś jesz ryby. Wegetarianizm wyklucza wszelkie rodzaje mięsa w tym także ryby. Jeśli jadasz ryby to nie jesteś wegetarianką a jaroszem. Ja jestem wegetarianką i nie jem wcale mięsa. Jeżeli będziesz chciała przejść całkiem na wegetarianizm i zrezygnować z jedzenia ryb możesz zastąpić je roślinami strączkowymi, np. soja, soczewica, ciecierzyca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra- jestem semiwegetarianką :D

      + nie cierpię właśnie soji, soczewicy. Jest to dla mnie całkowicie pozbawione smaku :)
      Ale dzięki za zwrócenie uwagi.

      Usuń
  4. Popieram ;) Również staram się ograniczyć mięso do minimum i zastąpić je białkiem pochodzenia roślinnego. Niestety, również nie jestem fanką roślin strączkowych, ale już się przyzwyczaiłam, że to, co jest dobre dla mojego organizmu niekoniecznie jest zdrowe... Osobiście bardzo polecam kaszę jaglaną, która jest chyba najzdrowszą z kasz - zawiera mnóstwo witamin i minerałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. również nie zgadzam się z Twoją definicją "WEGETARIANIZMU" ...nie wiem czy użyłaś tego słowa bo jest trendy ? ....jedzenie ryb przy takim wyborze diety kłóci się z definicją wegetarianizmu... podobnie twoje jajeczne makarony... jeśli robisz to z pobudek moralnych jak sama napisałaś to powinnaś oszczędzić ryby i jaja ...to też produkt pochodzenia zwierzęcego....nie używajmy słów których znaczenia nie znamy ....:)

    OdpowiedzUsuń
  6. do anonima-makarony nie są zabronione w diecie wegetariańskiej-więc proszę nie używać słów, znaczenia których nie zna się do końca...weganizm-to pojęcie wyklucza nabiał...tak BTW...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie chciałam się do tego odnieść. Weganizm owszem- wyklucza WSZYSTKIE produkty pochodzenia zwierzęcego. Ale wegetarianie nie jedzą po prostu rzeczy pochodzących z uboju zwierząt. Ja nie wyobrażam sobie w okresie wzrostu pozbawić że białek zwierzęcych- to akurat odbiłby się na moim zdrowiu.

      Usuń
  7. DO BARCELONY I DESIGNEREK...Laktoowowegetarianizm (owolaktarianizm) – najbardziej rozpowszechniona odmiana wegetarianizmu. Polega na rezygnacji z potraw mięsnych. Do jadłospisu dopuszczone są natomiast niektóre produkty pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód.
    Laktowegetarianizm – popularna odmiana wegetarianizmu, polegająca na wyłączeniu z jadłospisu jajek. Laktowegetarianie dopuszczają jednak spożywanie mleka i jego przetworów.
    Owowegetarianizm – dieta, która z produktów zwierzęcych dopuszcza jedynie spożywanie jajek.
    Weganizm – polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów pochodzących od zwierząt. Poza mięsem nie spożywa się również mleka, serów, jaj. Niektórzy weganie uważają miód za produkt pochodzenia zwierzęcego i w związku z tym go nie jedzą, jednak jest to sprawa indywidualnych przekonań. Terminu weganizm używa się też do określenia proekologicznego stylu życia obejmującego niekorzystanie z produktów, w powstaniu których brały udział zwierzęta, takich jak skórzane ubrania, futra czy testowane na zwierzętach kosmetyki. Przy takim rozumieniu terminu weganizm samą dietę odrzucającą pokarm zwierzęcego pochodzenia nazywa się ścisłym wegetarianizmem....itd....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, ale czy ta regułka z wikipedii coś zmienia? :) Przecież ja o tym dobrze wiem.

      Usuń
  8. nie jedz ryb to też zwierzęta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na więcej takich postów.Chętnie chciałabym zobaczyć zdjęcia,przepisy z tych potraw ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie jesteś wegetarianką, bo jesz ryby. nie zgadzam się jednak z powyższymi komentarzami, które mówią, że nie możesz jeść jajek.
    to byłby WEGANIZM.
    chyba sama jeszcze dokładnie nie zdecydowałaś o swoich poglądach na temat jedzenia mięsa..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WYTŁUMACZĘ OSTATNI RAZ:
      Chętnie przeszłabym na całkowity wegetarianizm, ale z powodu wieku jest to nie możliwe. Zamiast codziennego jedzenia mięsa nie mam wyboru- muszę 'jakoś' to białko dostarczyć.Ryba wydaje się być mniejszym złem i tak, wiem- ma uk. krwionośny i nerwowy= czuje. Okej,ale podkreślam że nie jem mięsa z powodu na jego SMAK i KONSYSTENCJĘ. Zabijanie zwierzaków to u mnie sprawa drugorzędna.

      Więc owszem, nazywam się wegetarianką ale z pewną dozą ustępstw. Nie jest to mój odwieczny sposób na życie, choć myślę że w przyszłości się na to zdecyduję.

      Usuń
  11. więc nie nazywaj się tak....nie ma czegoś takiego jak bycie WEGETARIANKĄ trochę ...

    OdpowiedzUsuń
  12. ludzie.. i po co te hejty ? jeden komentarz wystarczyłby w zupełności, myślę, że to jej sprawa jak siebie nazywa, nie ukrywa tego, że je ryby, ale to nie wyklucza tego , że może czuć się wegetarianką, bo przecież z nich też by chciała rezygnować -,- dajcie już spokój ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. hej ....ja też jestem trochę WEGETARIANKĄ ;) z pewną dozą ustępstw !!! nie jem mięsa !!!! poza piersią z kurczaka ...nie jem świnek, krówek, cielaczków, dziczyzny.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale chyba temat wyczerpany...?po co podgrzewać atmosferę?chyba,że drogie anonimy nie macie nic ciekawego do roboty...w takim razie powodzenia w "tfórczym"działaniu...w sumie nie dziwota w końcu w Polsce żyjemy...

      Usuń
    2. to nie był hejt tylko moje zabawne stwierdzenie...do całej dyskusji ...nie wiem skąd ta agresja...za dużo mięsa ?

      Usuń
    3. przepraszam przepraszam bardzo musze sie wtrącić ponieważ jesli ktos je tylko kurczaka to jest tez to wegetarianizm (A mianowicie semiwegeterainizm ) wiec radze poczytac o tym troche drogi anonimku ; )

      Usuń
  14. Dajcie na znaczku Hug me,I'm almost vegetarian....or a little bit ....i będzie ok :)

    OdpowiedzUsuń
  15. dziewczyny dawajcie modę !!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. ja czekam na modę albo na twoje śpiewanie, mówiłaś że to robisz, może pojawi się jakaś zajawka tego co robisz (filmik tudzież teledysk )- poza modowym szałem (albo z nim) , może jakiś wpis o muzyce się tu pojawi - nie będzie takiego szału, z którym pokrótce się zgadzam ale chyba już mi się nie chce bo BARCELONA mówi tak o anonimach że aż wzdryga -" MICHALINA POKAŻ TWÓRCZE DZIAŁANIE"

    OdpowiedzUsuń
  17. ja tam nie mam nic przeciwko, ale dla mnie dziwne jest ze ktos spozywa jedzenie mojego jedzenia :D

    OdpowiedzUsuń

Instagram